środa, 19 marca 2014

Agatha Christie „Pierwsze drugie... zapnij mi obuwie”

Agatha Christie, Pierwsze drugie... zapnij mi obuwie, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2012, 232 s.

Agata Christie posłużyła się dziecięcą rymowanką, by skonstruować wyrafinowaną intrygę. Wpływowi brytyjscy politycy i bankierzy oraz Herkules Poirot spotykają się w poczekalni u dentysty. Nieoczekiwany splot wypadków - śmierć pacjenta, samobójstwo lekarza, zamachy na bankiera - wszystko to wymaga interwencji słynnego detektywa. Władza, która deprawuje, kontra ideały i honor, a sprawa zaczyna się od buta z klamerką... Przypadek? Ktoś podsuwa fałszywe karty, ale Herkules jest jak zwykle w formie. Po pierwsze - metodyczny, po drugie - logiczny!

Na sam koniec tej mojej zeszłorocznej „majówki z Agathą Christie” zostawiłam sobie „morderstwo według dziecięcej rymowanki”. Sama nie wiem czy to zagmatwanie fabuły, czy „przejedzenie się” jednym autorem, ale „Pierwsze drugie... zapnij mi obuwie” podobało mi się najmniej.
U Christie najbardziej lubię morderstwa w zamkniętym kręgu. Tutaj zbyt wiele było elementów zewnętrznych, zbyt wiele o osobach dzierżących władzę, szpiegostwo (nie cierpię książek o szpiegach, ze szpiegami i szpiegostwem) i jakoś mi ta opowieść nie podeszła. Dziwne samobójstwo dentysty, a potem równie nieprawdopodobna gmatwanina, która niby miała wszystko wyjaśnić, a wyglądało to tak, jakby morderca bardzo dużo pozostawił przypadkowi. Jak to u Christie – cała treść była do przełknięcia, ale w chwili gdy zaczęłam zastanawiać się nad prawdopodobieństwem, treść owa wydała mi się mało przekonująca. Powtarzam: może to wina narzuconego sobie rytmu czytania powieści Angielki: przez pięć dni pięć powieści. Może trzeba było kryminał odłożyć.
Zakończenie było oczywiście mistrzowskie, choć dla mnie niepojęte. Ale może innym się podobało.
Moja ocena: 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz