poniedziałek, 10 marca 2014

Nicola Kraus, Emma McLaughlin „Reality Show”

Nicola Kraus, Emma McLaughlin, Reality Show, Znak, Kraków 2010, 288 s.

Osiemnastoletnia Jesse zostaje wytypowana do obsady „dokumentu” o życiu nastolatków kręconego w jej szkole przez modną stację telewizyjną. Wcale nie marzy o byciu gwiazdą, ale pieniądze, które zarobi, pozwolą jej pójść do college’u, więc pokusa jest ogromna. Cena, którą przyjdzie jej zapłacić – również: udawane przyjaźnie, manipulacje producentów i pogoń za coraz większą oglądalnością sprawią, że życie Jesse wywróci się do góry nogami.
„Reality show” to więcej niż lekka opowieść o przyjaźni, miłości i telewizji – to także świat obłudy, gry pozorów i bezlitosnej walki o widownię.

Kiedyś lubiłam czytać komiksy i książki dla młodzieży. Byłam już matką dziecku, ale jakaś cząstka mnie nadal miała ciągoty do lektury z dzieciństwa. Jakoś dwa, trzy lata temu niepostrzeżenie wyrosłam nawet z tego. Poczułam się tak, jakby zerwana została ostatnia nić z czasami (względnej) beztroski. Przekonałam się o tym czytając „Reality Show” Nicoli Kraus i Emmy McLaughin.
Jak na książkę o konsumpcjonizmie, obłudzie i pozorach – nie jest to zła opowieść. Ma wartką akcję, wyraziście zarysowanych bohaterów i konkretny podział na dobro i zło. Młodzieży powinna się podobać, bo autorki zgrabnie żonglują pragnieniami dzisiejszych nastolatków, po drodze przemycając nienachalnie morał, że najlepiej jest pozostać sobą, a wszystko inne to poza i gra. „Reality Show” przeczytałam bardzo szybko, bo i książka jest nieskomplikowana. Powiedzmy sobie szczerze, nic co traktuje o reality show, nie może być skomplikowane skoro ogranicza się do podglądactwa i ustawek. Ogłupienie i omotanie nastolatków obietnicami, kłamstwa na temat ich stylu życia, coby zadowolić sponsorów i dokument zmienia się w starannie wyreżyserowaną, nieskończenie długą i modną reklamę dla pozostałych dzieciaków mającą jakoby odpowiedzieć na pytanie: jak żyć.
W zalewie coraz bardziej durnowatych książek o wampirach, „Reality Show” przynajmniej stara się musnąć prawdziwe problemy nastolatków. A to już coś.
Moja ocena: 3.5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz