Paul Britton, Profil mordercy, Znak, Kraków 2010, 528 s.
Okrutne i pozornie niezrozumiałe morderstwo dokonane przez
dwójkę nastolatków; psychopaci ukrywający ciała ofiar w ścianach własnego domu
i w przydomowym ogródku; szantażysta grożący zatruciem karmy dla zwierząt i
odżywek dla dzieci w brytyjskich marketach; makabryczni kolekcjonerzy
zabierający z miejsca zbrodni fragment ciała ofiar – to tylko niektóre sprawy,
którym czoła stawić musiał Paul Britton i które opisał w swojej książce.
Gdy Britton przybywa na miejsce zbrodni, nie szuka odcisków
palców, ale śladów, które pozwalają mu na opisanie osobowości zbrodniarza. W fenomenalny
sposób potrafi nie tylko opisać jego charakter, ale również wskazać policji,
gdzie i jak powinna szukać podejrzanego. Britton odpowiada też na pytanie, skąd
bierze się zbrodnia i co sprawia, że ludzie decydują się na popełnienie
najpotworniejszych nawet czynów.
Zazwyczaj w filmach o seryjnych mordercach profilerzy
ukazani są jako zarozumiali palanci, którzy jedyne, co potrafią, to powiedzieć,
że sprawcą jest biały mężczyzna w wieku 25-40 lat. Ten stereotyp psychologa
zajmującego się osobowością zbrodniarza daleko odbiega od prawdy, czego dowodem
jest książka Paula Brittona.
Britton ukazał w książce sprawy, które miały znaczący wpływ
na początki i rozwój profesjonalnego wykorzystywania psychologii w pracy
śledczej. Analizując krok po kroku przebieg zdarzeń psycholog był w stanie
odpowiedzieć sobie na pytania: czy ofiara znała mordercę, jak bardzo
zwichrowaną psychiką charakteryzował się ten ostatni, jak dobrze znał teren, a
nawet – czym się zajmował na co dzień.

Każdą swą decyzję psycholog dokładnie opisuje. Stara się jak
najwięcej przekazać czytelnikowi, uczynić swój tok myślenia jak najbardziej
klarownym. Korzysta z nabytej wiedzy, aby ukazać sposób myślenia i pragnień
ludzi predestynowanych do zbrodni. Nie uważa swej pracy za „ekscytującą”, jest
na to zbyt ludzki. Stara się pomóc ofiarom i ich rodzinom. Jak sam przyznaje –
zbrodnia nie ma w sobie z powieści Agathy Christie, a mogą za nią stać
obrzydliwe motywy. Paul Britton w chwili kończenia „Profilu mordercy”
uczestniczył w ponad stu śledztwach, pchnął profilowanie na nowe tory. Jak sam
przyznaje – nadal chce pomagać. Ale inaczej patrzy na ludzi. Widząc młode,
roześmiane dziewczyny często zastanawia się na jakie ryzyko są narażone.
Niesamowicie wciągająca książka.
Moja ocena: 5
O tak, niesamowicie wciągająca książka to idealne podsumowanie, właściwie nic więcej dodawać nie trzeba. Britton ma to do siebie, że daje się lubić - mimo swoich umiejętności i zasług wciąż pozostaje równym gościem, nie zgrywa dumnego pawia :) Emocjonalnie strasznie mnie ta książka poturbowała, zwłaszcza wspomniana przez Ciebie historia bezsensownej śmierci chłopca zakatowanego przez dwójkę starszych dzieciaków. Wyobraźnia zmusza mnie zawsze w takich sytuacjach do postawienia się w roli ofiary, co w tym wypadku było bolesne jak mało kiedy.
OdpowiedzUsuńJa pamiętałam doniesienia o tej zbrodni na trzylatku z telewizji. Koszmarna i bezsensowna zbrodnia. I to, w jaki sposób Britton pomógł w jej rozwikłaniu - niby takie oczywiste, a jednak...
Usuń