wtorek, 18 marca 2014

Agatha Christie „Zbrodnia na festynie”

Agatha Christie, Zbrodnia na festynie, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2012, 216 s.

Słynący z niekonwencjonalnych pomysłów państwo Stubbs postanawiają zadziwić wszystkich niezwykłą rozrywką przygotowaną z okazji wielkiego festynu organizowanego na terenie ich posiadłości. Atrakcją, o przygotowanie której proszą znaną autorkę powieści kryminalnych, Ariadnę Oliver, ma być zabawa w Polowanie na Mordercę. Pani Oliver spełnia kaprys Sir George’a i Lady Stubbsów, lecz gdy do rozpoczęcia festynu pozostają tylko godziny, tknięta złym przeczuciem postanawia zaprosić Herkulesa Poirota. Na wszelki wypadek..

Podobnie jak w przypadku „Samotnego domu”, miałam okazję grać w „Agatha Christie: Dead Man’s Folly”, siłą rzeczy znałam zatem zakończenie. Ale każde spotkanie z Ariadną Oliver – roztargnionym alter ego samej pisarki – jest dla mnie niesamowitą przyjemnością. I nawet natłok nieprawdopodobnych wydarzeń, jakie miały miejsce w „Zbrodni na festynie” nie przeszkodził cieszyć się lekturą.
Tym razem jest i zbrodnia na festynie, i tajemnicze zaginięcie, i mnóstwo osób, które potencjalnie mogły pozbyć się zbyt ciekawskiej ofiary. Następuje gmatwanina poszlak, główni zainteresowani są dziwnie milczący i tylko Herkules Poirot uparcie dąży do wyjaśnienia zagadki. Wytworne towarzystwo ma kilka sekretów w szafie, co nieco ujmuje im wytworności. Ariadne Oliver zaś jest jedyna w swoim rodzaju.
Dobra zabawa na jeden wieczór.
Moja ocena: 5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz