poniedziałek, 17 marca 2014

John Curran „Sekretne zapiski Agaty Christie”

John Curran, Sekretne zapiski Agaty Christie, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2010, 480 s.

W 2004 roku, pośród rozmaitych dokumentów w domu rodzinnym w Greenway, odkryto osobiste notesy Agaty Christie: 73 zeszyty z notatkami, spisami, szkicami powieści i opowiadań zawierające fascynujące szczegóły z warsztatu pisarki, których nie ujawniła nawet w swojej „Autobiografii”.
Książka odsłania rąbek największej tajemnicy Agathy Christie – pokazuje, w jaki sposób z odręcznych zapisków, list występujących postaci i wstępnych szkiców wątków rodziły się jej poczytne powieści, opowiadania i sztuki teatralne. Alternatywne rozwiązania intrygi, zmienione tytuły, inni bohaterowie, niezamieszczone w wersji końcowej sceny, a nawet plany nigdy nienapisanych powieści – dzięki badaniom Johna Currana poznajemy bogactwo niepublikowanych materiałów, w tym także dwa skończone opowiadania z Herkulesem Poirotem jako bohaterem: „Wypadek z psią piłeczką” oraz trzynastą opowieść z cyklu Prac Herkulesa.


Chyba każdy jest ciekaw, w jaki sposób autor tworzy swoje utwory. Notatki, pomysły, zmiany w prowadzeniu akcji – przejrzenie takich dokumentów to uczta dla czytelnika. Niestety książka Johna Currana przypomina mi ucztę kuchni angielskiej: dania bez smaku, bez przypraw. Nijakie, choć sycące.
Mając dostęp do notatników Agathy Christie, John Curran zdecydował się na taki, a nie inny wybór. Jego prawo. I chociaż dokonał pracy tytanicznej, opasły tom przeznaczony jest w sumie tylko dla zagorzałych wielbicieli Królowej Kryminału, dla czytelników, którzy mają za sobą lekturę większości jej książek i co najważniejsze, mają fenomenalną pamięć odnośnie szczegółów tychże powieści.
Pierwszy rozdział poświęcony jest stylowi pisania Agathy Christie. Ogólne rozważania o początku kariery pisarki czyta się z przyjemnością. Curran dokonuje dokładnej analizy pierwszego kryminału z Poirotem, szkicuje tło uwarunkowań historycznych, żongluje nazwiskami innych autorów. Odnosi się do najważniejszych zalet pisarstwa Christie: lekkości pióra, umiejętności budowania intrygi, uczciwości względem czytelnika. Rozdział ten przypomina rzetelny esej i chociaż Curran podaje w nim zakończenia niektórych kryminałów, to tytuły tychże książek są zaznaczone już na początku. Czytelnik wie, czego się może spodziewać, nie zostaje nagle zaskoczony tym, że wbrew sobie poznaje mordercę.
Niestety z chwilą, gdy Curran przechodzi do omawiania książek Christie, które mają wspólne cechy, „Sekretne zapiski...” niepostrzeżenie zmieniają się w chwilami nudnawy, chwilami przeładowany informacjami tekst. Tylko od czasu do czasu dowiadujemy się, że autorka miała alternatywne intrygi do niektórych książek, w większości jednak informacje dotyczą kolejnych zmian nazwisk, mnóstwa pomysłów na opowiadania i dopracowywania zalążków pomysłów. Pietyzm z jakim Agatha Christie traktowała swą pracę i mnogość zamysłów świadczą zaiste o jej wielkiej wyobraźni. Czytając niektóre z nich, można sobie przypomnieć opowiadania, w których przybrały ostateczny kształt. Aczkolwiek mnóstwo nazwisk, imion i zmian przyprawiają o zawrót głowy i zagubienie.
Największą atrakcją „Sekretnych zapisków...” są dwa niepublikowane wcześniej opowiadania. Curran również w tym wypadku przedstawia genezę ich powstania. „Pojmanie Cerbera” czyli dwunasta praca Herkulesa ma zupełnie inną intrygę. I chyba dobrze się stało, że opowiadanie to nie weszło do tomu „Dwunastu prac Herkulesa”, bowiem wydaje się zbyt idealistyczne i zbyt fantastyczne. Bardziej przypomina pobożne życzenia autorki niż intrygę z klasą, do jakiej przyzwyczaiła swych czytelników.
Z kolei „Wypadek z piłką psa” jest skróconą i wcześniejszą wersją „Niemego światka”. I to jest Christie, jaką znam i jaką chcę pamiętać.
Moja ocena: 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz