Cassie Harte, Pokochaj mnie mamo, Hachette Polska, Warszawa 2012,
308 s.
Cassie miała straszne dzieciństwo. Niekochana i zaniedbywana
przez matkę, wykorzystywana seksualnie od najmłodszych lat przez kochanka
matki, który okazał się jej biologicznym ojcem. A mimo to rozpaczliwie czekała
na miłość wyrodnej rodzicielki. W dorosłym życiu przeszła dwa trudne rozwody,
ale wreszcie udało jej się wyjść na prostą. Jej doświadczenia są przerażające,
ale mogą pomóc innym skrzywdzonym powrócić do życia.
Zastanawiam się, co może wynieść dziecko z życia, skoro
dzień w dzień słyszy od matki, że ta nie czuje się szczęśliwa z powodu jego
istnienia i zapewne wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby ono się nie urodziło.
Cassie Harte przypominano o tym codziennie. Matka obarczała ją winą za
wszystkie swoje niepowodzenia i kłopoty. Chociaż nie była jedynaczką, to
właśnie ją traktowano jak wyrzutka. Istotę niepotrzebną. Mała przez całe swe
dzieciństwo pragnęła miłości i akceptacji matki i przez cały ten czas doczekała
się tylko krzyków i szturchańców. Miłość i zrozumienie znajdowała u wujka, ale
też do czasu. Bo szybko okazało się, że wujek Bill jest pedofilem.
Wykorzystywał seksualnie Cassie, a kiedy dziewczynka poskarżyła się matce,
usłyszała, że jest kłamczuchą i najbardziej niewdzięcznym bachorem na świecie.
Czytałam te wspomnienia i zastanawiałam się jak ten potwór
mógł spokojnie zasypiać, spokojnie się starzeć i spokojnie wychowywać pozostałe
dzieci. Drugim potworem był kochanek matki i biologiczny ojciec dziewczynki –
facet ze zboczonym pojęciem „dobrej zabawy”, która polegała na gwałceniu
dziecka, potem dorastającej dziewczynki. Pomocy Cassie nie miała znikąd, bo
wszystkie sygnały, jakie wysyłała, były wyciszane przez matkę, która córkę
pomawiała o nadmierną wyobraźnię i kłamstwa. Zmarnowane dzieciństwo odcisnęło
swe piętno na całym dalszym życiu Cassie Harte. Niekochana, w wiecznej
depresji, wcinała antydepresanty niczym nowalijki za aprobatą kolejnych
lekarzy, a jej życie uczuciowe przypominało ruinę. Związki się rozpadały. I
gdyby w końcu sama nie wzięła się za siebie, nie rzuciła w cholerę chemii i
postanowiła się nie poddawać, to skończyłaby jako zdesperowana, psychicznie
rozbita kobieta.
Ta książka nie opisuje tylko wydarzeń z lat młodości Cassie
Harte. To zapis całego jej życia, w większości smutnego i przegranego. A jednak
potrafiła przestać żyć w zakłamaniu i udawaniu. Przyznała się do doznanych
krzywd, oczyściła się psychicznie. Spisała wszystko, co jej się przytrafiło,
dając tym samym nadzieję innym skrzywdzonym dzieciom, że może zostaną
wysłuchane, że ktoś zauważy symptomy molestowania, że jakiś dorosły zastanowi
się nad dziwnym zachowaniem ucznia, kuzyna, sąsiada.
Przejmujące świadectwo okrucieństwa najbliższych względem
najsłabszych.
Moja ocena: 5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz