Michaił Bułhakow, Powieść teatralna, Atext, Gdynia 1991, 173
s.
Opowieść o młodym dramaturgu-debiutancie, który, usiłując
przedrzeć się ze swą sztuką na scenę, zmaga się ze zbiurokratyzowaną machiną
życia teatralnego. W powieści pobrzmiewają akcenty autobiograficzne - Bułhakow
przecież miał ustawiczne kłopoty z publikacją swych książek (jego
"mecenasem", jak opowiadają liczne anegdoty, nieoczekiwanie został w
końcu sam Stalin) - a przedstawione w krzywym zwierciadle środowisko ludzi
teatru tworzy swoistą atmosferę życia teatralnego w Moskwie lat trzydziestych.
Czytanie „Powieści teatralnej” bez znajomości „Dzienników”
Michaiła Bułhakowa jest zajęciem nieco jałowym, że pozwolę sobie na parafrazę
zdania Stanisława Mackiewicza (Cata). Co prawda Mackiewicz odnosił się do
znajomości politycznej sytuacji odnośnie „Biesów” Dostojewskiego, ale idea
przyświecająca powieści Bułhakowa jest taka sama. Jest to bowiem utwór
aluzyjny, z kluczem. Postaci występujące w powieści miały swoje odpowiedniki w
życiu realnym, a kłopoty Bułhakowa z wystawieniem jakiejkolwiek sztuki po roku
1929 są ogólnie znane. Główny bohater „Powieści teatralnej” – Siergiej
Maksudow, to nikt inny, jak sam Bułhakow, pod nazwą Teatru Niezależnego ukrył
pisarz Moskiewski Akademicki Teatr Artystyczny, czyli MChAT, strachliwy Iwan
Wasiliewicz to „ten” Stanisławski i tak dalej i aż do końca.
Gorzkie refleksje na temat swych niepowodzeń dramaturga
umieszczał Bułhakow w „Dzienniku”, „Powieść teatralna” jest natomiast utworem pełnym
dowcipu, sarkazmu i błyskotliwych spostrzeżeń odnośnie ludzi teatru.
Przypomnijmy, że Bułhakow zakochał się w atmosferze panującej za kulisami i na
widowni, i do teatru chodził namiętnie, nawet wówczas, kiedy nikt go wystawiać
nie chciał. Ów zachwyt i chwilę zakochania odnajdziemy i w „Powieści”. Z kolei
postaci opisane są ciepło, acz z domieszką celnej ironii. Ten teatralny światek
wydaje się funkcjonować na zasadach przeczących wszelkim regułom. Wszystko
dzieje się tu w pośpiechu, kierownik załatwia pięć telefonów jednocześnie,
sekretarka ma tak podzielną uwagę, że może rozmawiać przez telefon, rozmawiać z
petentem osobiście i jednocześnie przepisywać dyktowany tekst, a z Iwanem
Wasiliewiczem trzeba umieć rozmawiać (czytaj: kłamać i przytakiwać), inaczej
cała sztuka pójdzie do przeróbki.
Bułhakow „Powieści teatralnej” nie dokończył, świadom był,
że i tak jej nie wydadzą. Tekst urywa się nagle, stanowczo zbyt szybko, a sama
powieść jest zbyt krótka, zbyt mało jej! Specyfika myślenia moskwian żyjących w
państwie, gdzie nie było się pewnym jutra, została przez pisarza ujęta w sposób
tak prześmiewczy, jak i inteligentny. Perypetie Maksudowa, który chcąc pozostać
wiernym sobie wolał popełnić samobójstwo niż kłamać są znamienne. Bułhakow też
nie potrafił płaszczyć się, padać na kolana i wielbić władzę, której nie
popierał. Żeby jednak w pełni docenić tekst, warto się zapoznać najpierw z „Dziennikiem”,
przynajmniej z tymi fragmentami, gdzie przyszły autor „Mistrza i Małgorzaty” z
goryczą pisał o Stanisławskim i innych ludziach związanych z MChAT-em. Nie da
się oddzielić bowiem fikcji powieści od rzeczywistości w jakiej przyszło
pisarzowi żyć.
Moja ocena: 5.5
* * *
Bułhakow Michaił; Powieść teatralna;
Swoich bohaterów trzeba kochać. W przeciwnym wypadku nie radzę nikomu chwytać za pióro: można się z góry spodziewać grubych nieprzyjemności.
Swoich bohaterów trzeba kochać. W przeciwnym wypadku nie radzę nikomu chwytać za pióro: można się z góry spodziewać grubych nieprzyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz