Charlotte Link, Dom sióstr, Świat Książki, Warszawa 2005,
637 s.
Wyjazd na Boże Narodzenie do Yorkshire, krainy wyżynnych
torfowisk w północnej Anglii, miał być prezentem urodzinowym i ostatnią próbą
uratowania rozpadającego się małżeństwa. Jednak od początku Barbarze i Ralphowi
Ambergom nic się nie układa. Już od pierwszej nocy wynajęta przez nich
posiadłość Westhill House zostaje odcięta od świata z powodu śnieżycy. Barbara,
myszkując po domu, natrafia niespodziewanie na zapiski byłej właścicielki
posiadłości, Frances Gray. Ich lektura ożywia niezwykłą historię sprzed
pięćdziesięciu lat. Zagłębiając się w aurę miłości, nienawiści, pogardy i
tęsknoty za wolnością, Barbara zaczyna poznawać własną duszę i dojrzewa do
najważniejszej decyzji. Decyzji, która nie tylko zmieni jej życie, ale będzie
zarazem dopełnieniem losu Frances Gray.
Pierwsze moje i przyznaję, udane spotkanie z prozą Charlotte
Link. Czas teraźniejszy to opowieść o niemieckim małżeństwie, które spełnia się
zawodowo, ale cierpi na tym ich związek. Pomysł na spędzenie świąt z daleka od
rodziny i kraju, gdzieś pośród torfowisk Yorkshire i podjęcia próby ratowania
małżeństwa wychodzi od Barbary. Lecz zamiast romantycznych chwil, Ambergowie
stają oko w oko ze śnieżną zamiecią i odcięciem od świata w dosłownym tego
słowa znaczeniu. Brak zapasów doprowadza do racjonowania skromnej ilości
jedzenia, do wykazania się pomysłowością i współpracą. Barbara i Ralph
postawieni w nowej dla siebie sytuacji skupiają się na przeżyciu, decydującą
rozmowę odkładając na chwile, kiedy niebezpieczeństwo zostanie zażegnane. W międzyczasie
Barbara znajduje spisaną przez Francis Gray historię jej życia.
Charlotte Link przenosi czytelnika do Anglii z początków XX
wieku. Francis Gray nie chce być przykładną żoną i panią domu, oczekuje od
życia czegoś więcej. Wyjazd do ciotki w Londynie ma to jej umożliwić. Sufrażystki,
walka o prawa kobiet to tylko początek niezwykłej historii. Jest też
zawiedziona miłość i wieczna walka pomiędzy siostrami: niezależną Francis i
piękną, acz pustą Victorią. W tle rozlegają się echa wydarzeń z pierwszej połowy
XX wieku. Postaci są niejednoznaczne, nie zawsze sympatyczne, uwiązane do konwenansów
i przekonań, które towarzyszyły ich przodkom od wieków. Jest też u Link
tajemnica i wątek kryminalny, ale ukazany marginalnie. Opowieść o losach
Francis Gray obroniłaby się i bez wplecionej w nie zbrodni. Złożoność postaci,
powiązania między nimi, szczególnie pomiędzy kobietami mieszkającymi i
bywającymi w Westhill House, intensywność życia w tym mikrokosmosie miłości i
nienawiści, odwagi i tchórzostwa – wszystko to składa się na doskonałą lekturę
obyczajową i w pewnej chwili tajemnica i zbrodnia wydają się wręcz zbędnym
dodatkiem, na siłę dopisaną sensacją.
Powroty do teraźniejszości i perypetii małżeństwa boleśnie
wyrywają czytelnika z pięknej opowieści. A wraz z teraźniejszością wkraczają:
namiętność, przemoc i zło, odarte z patyny czasu, ukazują współczesnych
bohaterów jako ludzi płytkich, o priorytetach, które może zapewniają
satysfakcję w życiu zawodowym, ale zubażają życie emocjonalne.
Jeśli ktoś szuka opowieści kryminalnej – będzie rozczarowany.
„Dom sióstr” to przede wszystkim powieść obyczajowa. Pięknie napisana historia
o związkach, kompromisach i złożoności ludzkiego życia. I nawet potknięcia
związane z realiami historycznymi nie przeszkadzają zbytnio.
Polecam.
Moja ocena: 5.5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz