Arthur Conan Doyle, Pożegnalny ukłon, Algo, Toruń 2012, 272
s.
W „Pożegnalnym ukłonie” w ośmiu opowiadaniach spisanych
przez doktora Watsona Sherlock Holmes rozwiązuje kolejne pasjonujące zagadki
kryminalne. Pomaga m.in. w sprawie włoskiej mafii, przerażających zbrodni
znanych jako horror kornwalijski, swojemu bratu Maycroftowi i rządowi Wielkiej
Brytanii oraz prowadzi skomplikowaną grę z niemieckim szpiegiem w przededniu
wojny...
Podobnie jak w przypadku „Spraw Sherlocka Holmesa”, całą
przyjemność z czytania psuł mi fatalny, nowatorski przekład pani Ewy
Łozińskiej-Miałkiewicz.
Przebrnęłam przez tę książkę tylko dlatego że żadnego z
opowiadań nie czytałam wcześniej i w głowie mi się nie telepały fragmenty
lepiej ujętego tekstu. Conan Doyle w sumie broni się sam, podobnie jak i jego
bohaterowie. Zagadki są ciekawe, chwilami autor dokonuje ekwilibrystyki
konstrukcyjnej, mnoży znaki zapytania, a potem wkracza pan Holmes i zaczyna
działać.
Mając do wyboru produkt toruńskiego wydawnictwa i dostęp do
oryginalnych tekstów sir Doyle’a (w końcu jakiś pożytek z internetu musi być)
stanowczo opowiadam się za tą drugą opcją. Nie zdzierżę bowiem kolejnych
„dobra”.
Moja ocena: 2 (ponownie za przekład)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz