John Curran, Sekretne zapiski Agaty Christie, Wydawnictwo
Dolnośląskie, Wrocław 2010, 480 s.
W 2004 roku, pośród rozmaitych dokumentów w domu rodzinnym w
Greenway, odkryto osobiste notesy Agaty Christie: 73 zeszyty z notatkami,
spisami, szkicami powieści i opowiadań zawierające fascynujące szczegóły z
warsztatu pisarki, których nie ujawniła nawet w swojej „Autobiografii”.
Książka odsłania rąbek największej tajemnicy Agathy Christie – pokazuje, w jaki sposób z odręcznych zapisków, list występujących postaci i wstępnych szkiców wątków rodziły się jej poczytne powieści, opowiadania i sztuki teatralne. Alternatywne rozwiązania intrygi, zmienione tytuły, inni bohaterowie, niezamieszczone w wersji końcowej sceny, a nawet plany nigdy nienapisanych powieści – dzięki badaniom Johna Currana poznajemy bogactwo niepublikowanych materiałów, w tym także dwa skończone opowiadania z Herkulesem Poirotem jako bohaterem: „Wypadek z psią piłeczką” oraz trzynastą opowieść z cyklu Prac Herkulesa.
Książka odsłania rąbek największej tajemnicy Agathy Christie – pokazuje, w jaki sposób z odręcznych zapisków, list występujących postaci i wstępnych szkiców wątków rodziły się jej poczytne powieści, opowiadania i sztuki teatralne. Alternatywne rozwiązania intrygi, zmienione tytuły, inni bohaterowie, niezamieszczone w wersji końcowej sceny, a nawet plany nigdy nienapisanych powieści – dzięki badaniom Johna Currana poznajemy bogactwo niepublikowanych materiałów, w tym także dwa skończone opowiadania z Herkulesem Poirotem jako bohaterem: „Wypadek z psią piłeczką” oraz trzynastą opowieść z cyklu Prac Herkulesa.
Chyba każdy jest ciekaw, w jaki sposób autor tworzy swoje
utwory. Notatki, pomysły, zmiany w prowadzeniu akcji – przejrzenie takich
dokumentów to uczta dla czytelnika. Niestety książka Johna Currana przypomina
mi ucztę kuchni angielskiej: dania bez smaku, bez przypraw. Nijakie, choć
sycące.
Mając dostęp do notatników Agathy Christie, John Curran
zdecydował się na taki, a nie inny wybór. Jego prawo. I chociaż dokonał pracy
tytanicznej, opasły tom przeznaczony jest w sumie tylko dla zagorzałych
wielbicieli Królowej Kryminału, dla czytelników, którzy mają za sobą lekturę
większości jej książek i co najważniejsze, mają fenomenalną pamięć odnośnie
szczegółów tychże powieści.
Pierwszy rozdział poświęcony jest stylowi pisania Agathy
Christie. Ogólne rozważania o początku kariery pisarki czyta się z
przyjemnością. Curran dokonuje dokładnej analizy pierwszego kryminału z
Poirotem, szkicuje tło uwarunkowań historycznych, żongluje nazwiskami innych
autorów. Odnosi się do najważniejszych zalet pisarstwa Christie: lekkości
pióra, umiejętności budowania intrygi, uczciwości względem czytelnika. Rozdział
ten przypomina rzetelny esej i chociaż Curran podaje w nim zakończenia
niektórych kryminałów, to tytuły tychże książek są zaznaczone już na początku.
Czytelnik wie, czego się może spodziewać, nie zostaje nagle zaskoczony tym, że
wbrew sobie poznaje mordercę.
Niestety z chwilą, gdy Curran przechodzi do omawiania książek
Christie, które mają wspólne cechy, „Sekretne zapiski...” niepostrzeżenie
zmieniają się w chwilami nudnawy, chwilami przeładowany informacjami tekst.
Tylko od czasu do czasu dowiadujemy się, że autorka miała alternatywne intrygi
do niektórych książek, w większości jednak informacje dotyczą kolejnych zmian
nazwisk, mnóstwa pomysłów na opowiadania i dopracowywania zalążków pomysłów.
Pietyzm z jakim Agatha Christie traktowała swą pracę i mnogość zamysłów
świadczą zaiste o jej wielkiej wyobraźni. Czytając niektóre z nich, można sobie
przypomnieć opowiadania, w których przybrały ostateczny kształt. Aczkolwiek
mnóstwo nazwisk, imion i zmian przyprawiają o zawrót głowy i zagubienie.
Największą atrakcją „Sekretnych zapisków...” są dwa
niepublikowane wcześniej opowiadania. Curran również w tym wypadku przedstawia
genezę ich powstania. „Pojmanie Cerbera” czyli dwunasta praca Herkulesa ma
zupełnie inną intrygę. I chyba dobrze się stało, że opowiadanie to nie weszło
do tomu „Dwunastu prac Herkulesa”, bowiem wydaje się zbyt idealistyczne i zbyt
fantastyczne. Bardziej przypomina pobożne życzenia autorki niż intrygę z klasą,
do jakiej przyzwyczaiła swych czytelników.
Z kolei „Wypadek z piłką psa” jest skróconą i wcześniejszą
wersją „Niemego światka”. I to jest Christie, jaką znam i jaką chcę pamiętać.
Moja ocena: 4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz